Mam w zanadrzu kilka rozrywkowych postów, ale pomyślałem, że na wschód od Polski dzieje się teraz dużo ważnych rzeczy to nie wypada. Temat więc będzie serjozny i na czasie – jutro 70 rocznica pełnego wyzwolenia Leningradu od faszystowskiej blokady (tak dokładnie to wydarzenie jest nazywane tutaj).
(Coś do słuchania: VII symfonia Szostakowicza – premierę miała w oblężonym Leningradzie w 1942 roku)

Blokada Leningradu pod pewnymi względami jest podobna do Powstania Warszawskiego. Zakończyła się siedem miesięcy przed jego wybuchem. Tak jak w czasie Powstania pokazała zarówno postawy bohaterskie jak i straszne strony ludzkiej natury (ilekroć czytam najsilniejsze fragmenty Metro 2033 wydaje mi się, że autorzy czytali relacje z blokady). Tak jak w wypadku Powstania ciągle dyskutowany jest sens poświęcenia ludzi i miasta w czasie Blokady i tak jak Powstanie Blokada jest ciągle żywym symbolem w pamięci mieszkańców. Nie o samej Blokadzie będę pisać, bo o niej wiem za mało. Poniższa książka jeszcze przede mną:
Pisać będę o tym jak Blokada jest upamiętniana. W związku z rocznicą udekorowano miasto. To zdjęcia z Newskiego:
Ta wstążka widoczna na pierwszym zdjęciu jest motywem powszechnym – można ją dostać w wielu miejscach (np na mojej klatce schodowej w formie przypinanej do kurtki/samochodu) i symbolizuje pamięć o bohaterach Blokady. Na Dzień Zwycięstwa jest podobny patent w kolorach pomarańczowo czarnych. Dlaczego takie zestawy – pojęcia nie mam. Oprócz dekoracji (zawieszonych wzdłuż chyba całego Newskiego) są flagi – flaga miasta (z tyłu, niewidoczna na zdjęciu) i owa czerwona flaga z sierpem i młotem – domyślam, że to jakaś historyczna flaga, sta jej obecność tutaj, choć uczucia we mnie budzi mieszane. No ale nie dalej jak dzisiaj w sklepie z firankami, kapami na kanapy i gobelinami widziałem tkanego Stalina, więc nie dziwię się już tak bardzo.
W wagonach metra też można zobaczyć Blokadę:
Patetyczny plakat i zapowiedź filmu “Ładoga”.
Na dalekim południu miasta jest też pomnik i muzeum – czy może raczej sala pamięci. Nie da się go nie zauważyć jadąc od Narwy (z Estonii) – jest na środku wielkiego ronda. A dostać na środek ronda można się tylko z jednej strony przejściem podziemnym – z drugiej też można, ale to przypomina grę w której żabkami przekraczało się wielopasmową drogę – tam pasów jest chyba koło 5ciu, świateł nie ma i samochody jadą szybko.
Sam pomnik, czy raczej założenie pomnikowe ma formę kręgu nad którym góruje coś na kształt obelisku. W środku mamy wypisane informacje, jest też jedna z rzeźb:
Mocne rzeźby są też od strony południowej pomnika (wejście jest na północy):
Pomyślałem – wydam te 100 rubli i wejdę do środka jeszcze (środek – owo muzeum mieści się pod pomnikiem). Tam już za ciekawie nie było:
Choć sala robi monumentalne wrażenie to ekspozycja w niej wrażenia już nie robi.
Jest w mieście jeszcze muzeum Blokady na Soljanoj Pereułku – tam nie byłem, widziałem stronę i zdjęcia – na pewno więcej eksponatów i nieco ciekawsze aranżacje, ale to też muzeum w starym stylu.
Rosjanie potrafią robić świetne pomniki. Jestem fanem i rzucę Wam jeszcze dwa – moskiewskie, stojące obok siebie w zasadzie:
Rosjanie nie robią jednak dobrych muzeów. I tego nie rozumiem. Blokada Leningradu zasługuje na swoje porządne muzeum – takie jak Muzeum Powstania Warszawskiego, Fabryka Schindlera czy Muzeum Żydowskie w Berlinie. Blokada to temat trudny – chyba podejście popkulturowe które świetnie wykorzystało MPW nie bardzo pasuje do tej historii. Ale już chociażby Muzeum Żydowskie pokazuje, że przytłaczające tematy można zgrabnie, symbolicznie i mocno pokazać w muzeum. Liczę na muzeum. Jeśli na Olimpiadę można tu wydać 50 mld dolarów to rzucenie miliardzika na muzeum chyba nie jest problemem (MPW kosztowało 60 mln PLN, koło 20 mln dolarów. Milionów, nie miliardów).
(zdjęcia moje poza avatarem – własność RIA Novosti udostępniona na licencji CC)