Było o Głównym Sztabie i o nim będzie jeszcze raz. Tym razem słowa nie moje ale Jurija Bolotova, tłumaczone z mojego ulubionego piterskiego lajfstajlowego magazynu The Village.
[mks_button size=”medium” title=”The Village tu” style=”rounded” url=”http://the-village.ru” target=”_blank” bg_color=”#dd3333″ txt_color=”#000000″ icon=””]
Tekst nazywa się 12 udanych przykładów współczesnej architektury w SPB. Nie bedę za dużo wstępów robił lepiej od razu polecimy z tłumaczeniem. To pierwsza część dotycząca GS, w miarę możliwości wrzucać będę kolejne, gdyż artykuł ciekawym wydaje się.
Przyjęło się, że nową architekturę w Petersburgu przede wszystkim należy krytykować: nie współgra z historyczną zabudową, nie odpowiada estetycznym wymogom mieszkańców, generalnie – to zazwyczaj bezduszne nagromadzenie szkła i betonu. Na prośbę The Village wykładowca architektury Jurij Bolotov przedstawia 12 udanych miejskich projektów i objaśnia za co można je pochwalić.
[mks_icon icon=”fa-building-o” color=”black”] cz I. Główny Sztab
Odnowione wschodnie skrzydło Głównego Sztabu ty chyba jedyny projekt Walentyny Matwienko, który dobrnął do zakończenia bez skandali i niepotrzebnego szumu. Początkowo projektowaniem nowych przestrzeni Ermitażu miał zająć się Rem Koolhaas, ostatecznie był on tylko doradcą, a za rekonstrukcję odpowiadał Nikita Jawejn. Jego idea, jeśli oczyścić ją ze skorupy (? – nie bardzo wiem jak to przetłumaczyć – użyto słowa шелухи oznaczającego łupinę np. cebuli) – jest całkiem klarowna – wszystkie wewnętrzne dziedzińce (studnie) powinny zostać zadaszone i zmienione w jedną wielką klatkę schodową. Architekt wydobył na zewnątrz typowe wewnętrzne ściany piterskich budynków i zrobił z nich prestiżową fasadę.
Piętnaście lat temu Norman Foster zadaszył dziedziniec Muzeum Brytyjskiego. Obecnie, takie rozwiązanie wygląda na spóźniony hołd modzie lat 90-ych. Innymi słowami – robi wrażenie, ale jest pozbawione sensu. Główny Sztab to budynek biurowy z pierwszej połowy XIX wieku, składający się z dużej ilości małych pomieszczeń – w zasadzie nie nadający się na muzeum. Wielkie schody prowadzą dosłownie znikąd donikąd. Nowa przestrzeń Ermitażu jest efektowna ale nie funkcjonalna. To prędzej porażka niż zwycięstwo – jednocześnie najlepsze co mogło się udać w ostatnim dziesięcioleciu. Witryna epoki putinowskiej stabilizacji.
Foty: The-Village.ru